środa, 28 kwietnia 2010


Sir Lanka kraj słoni, herbaty i jak się okazuje masaży;) Wczoraj wraz moimi „podopiecznymi” wybraliśmy się na farmę słoni. Aby przemieścić się zaledwie 36 km od Kandy potrzebowaliśmy ponad 2 godzin. Niestety w tym uroczym zakątku świata transport jest prawdziwym utrapieniem. Górzysty teren, dość zużyty sprzęt i gigantyczny ruch ogranicza możliwości. Rekompensują nam to jednak i to z dużą nawiązką cudowne widoki oraz serdeczni ludzie.
Dodatkowym atutem jest stosunkowo niewielka ilość turystów. Sir Lanka przez wiele lat szarpana wojną domową nie znajdowała się na szlakach podróżniczych. W zasadzie turystyka jest tu jeszcze w sporych powijakach. Oczywiście istnieje zorganizowana forma eksploatacji wybrzeża czy bardziej znamienitych świątyń czy też gór. Jednakże jest ona bez porównania mniejsza niż w Indochinach. Sprzedawcy i taksówkarze nie są tak wyrachowani. Oczywiście należy się targować, ale nie są to boje, po prostu każdy wyznacza swoją cenę i czasem można się dogadać. Nie ma natarczywych „specjalnych” okazji itp. Nie czuje się presji. Jedyną ciekawostką jest dopłata za schłodzony napój. Gdy zwykła woda kosztuje 50 RS za butelkę (85gr), to schłodzona już 60 RS. Z początku myślałem, że to trik na turystów, ale to lokalna norma, zatem przyjmuję to za normę;)
Jeśli chodzi o członków załogi to niezmiernie szybko przyjęli zasady gry w Azji i żadne przeciwieństwa, warunki i posiłki nie są im straszne. Powiem szczerze, że taki entuzjazm i nastawienie jeszcze bardziej motywuje mnie do pokazania im tej wysepki od poszewki.

28. kwiecień i moja najlepsza, najstarsza siostra ma urodzinki. Zatem siostro ma życzę Tobie zdrowia, abyś siły miała i z małymi pannami sobie rade dawała. Pamiętaj, jednak że to początki, największe zmagania będą się zdarzać w piątki (i soboty ale się nie rymuje). Gdy Ania i Maja ruszą na balety – śladami mamy wrócą dopiero na niedzielne kotlety 
Poważnie siostra życzę Tobie byś czuła się zawsze spełniona i do pomocy gotowa.

Zdjęcia pociągowo – słoniowe:
Slonie w pociagu

4 komentarze:

  1. Hej,
    śledzę Twojego bloga z wielkim zaangażowaniem, a teraz i sentymentem :) właśnie niedawno wróciłam ze Sri Lanki, także aż mi się łza w oku kręci :) Po centralnej części kraju zahaczcie koniecznie o południowe wybrzeże - chociaż na chwilkę, poznacie Sri Lankę od tej bardziej rajskiej strony... (i tej mniej uczęszczanej przez turystów oblegających rejony lotniska).
    Natalia (córka leśnika - nawet poznaliśmy się kiedyś - w wieku około 8-9 lat na kolonialej imprezce w Puszczykowie :P )

    OdpowiedzUsuń
  2. Seba, zdjęcia naprawdę uroczę. miałem napisać coś górnolotnego, ale właściwie nie wiem co. A dobre piwo tam mają ?

    OdpowiedzUsuń
  3. siema!Informacja dla Kuby!!ZASTAL W EKSTRAKLASIE:)
    a tak poza tym to mocno Wam zazdroszcze...pozdrawiam Banan

    OdpowiedzUsuń
  4. Zatem dzieki za pozdrowienia panno Natalio z lesnej braci zrodzona. Południe zahaczamy obowiaskowo:) Piwo maja wzgledne. Wrzuce jakies foty z lokalnej mordowni - dla niej samej warto sie napić;)
    Zastal w ekstraklasie oj stacza sie ta liga stacza ;)

    OdpowiedzUsuń