niedziela, 25 kwietnia 2010

Loty i przeloty czyli jak na około dostać się na Sir Lanke



Loty, samoloty. Czasem aby przedostać się z jednego miejsca na drugie trzba użyć samolotu, czasem aby wtedy nie zbankrutowac, trzeba ich użyc więcej niż jednego. My mielimy ich 3. Po ponad 24 godzinach, dwukrotnym zmienianiu czasu, trzech odprawach i noclegu na podlodze lotniska jestesmy w stolicy Sir Lanki - Colombo. Dosc zmęczeni dotarlismy do chyba naj bardziej ekstremalnego hostelu w calej podrozy. Opis i zdjecia tego nie oddadza, ale jest... no jest... brak slow;) ale kosztuje tylko 3$ a to wystarczajcy argument.
Dzis tez poraz pierwszy od kiedy jestem w Azji poczulem ze mamy taki dzien jak niedziela. Dzien w ktorym ludzie odpoczywaja i nie pracuja. Tutaj w Azji to niecodziennosc. Na ulicach brak przepychajacych sie ludzi, za malo klaksonow i handlarzy towarow wszelakich. Dziwy prawdziwe dziwy. Samo Colombo nie przedstawia rzadnej wartosci poznawczej. Chce sie z niego wyjechac by odkryc prawdzie "krajobrazy".
Ja sam za to nie moge doczekac sie jutrzejszego dnia! Rano przylatuje moja osobista, najlepsza, mlodsza siostra i najlepszy kuzyn z wojewodztwa lubuskiego. Towarzystwo sie rozszerza, oj teraz to bedzie sie dzialo. Zatem Sir Lanka zostanie zdobyta w rozszerzonej wartosci osobowo-liczbowej. Jesli Edyta bedzie chciala dalej z nami jechac to bedzie juz nas czterech, oj ...

4 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że Martyna zakocha się w Azji tak bardzo jak ja i w następną podróż poleci ze mną !
    Bawcie się dobrze !! Proszę ucałuj ode mnie Martynę !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale się będzie działo!!!! myslami jestem jak zwykle tam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. melduje: ksiazka nadana. nie wracaj bez znajomosci przynajmniej polowy!!

    OdpowiedzUsuń
  4. No to Panie Sebastianie, od tej chwili powiększa się nie tylko grono podróżników ale i czytaczy bloga Twego.. rodzeństwo na końcu świata - piszcie za dwoje;)
    kamila

    OdpowiedzUsuń