Halong Bay – jeden z cudów natury zapisany na liście UNESCO. Ponad 2 000 wapiennych wysepek, małe i duże zatoczki i jaskinie. Inny świat. Z wykupioną wycieczką, niestety to najtańsza forma poznania tego miejsca, udało się zobaczyć to, co wykorzystał w swoim filmie reżyser Awatara, tworząc latające wyspy.
Niestety pogoda na północy Wietnamu to istny mróz. O tej porze roku jest 20 stopni, lekka mżawka, chmury i mgła. To one nie pozwoliły w pełni ujrzeć piękna tego zakątka. Z drugiej strony wszystkie zdjęcia przedstawiające tą zatokę są pełne słońca, moje za to będą mgliste i po prostu inne. Mówi się trudno. Jedynym niesmak to owe zorganizowane wycieczki. Dosłownie dziesiątki łodzi snujących się między wyspami, na niemal każdej permanentna impreza oraz słynna nieprzyjemna obsługa. Niestety tak to tutaj działa. Szkoda. Jednakże nie zniechęcam do zobaczenia i „przeżycia” tego kawałeczka świata. Naprawdę warto. Bilans jest zdecydowanie na plus. Czas spędzony na łodzi oraz rozpościerające się widoki sprzyjają rozluźnieniu mięśni i jeszcze dalszemu odpłynięciu myśli. Zdjęcia nie uniosą zadania, ale zachęcam do zobaczenia.
Avatar na Halong Bay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz