Święte Ghaty w Waranami
Po 24 godzinach jazdy totalnie zdezelowanymi autobusami, w kurzu i 45 stopniowym upale, dotarliśmy do miasta Waranasi. Ta paromilionowa aglomeracja słynna jest z mnogości ghat (bram-schodów-świątyń) które schodzą wprost do brzegów świętej indyjskiej rzeki Ganges (według światowej organizacji zdrowia normy higieniczne zostały tu przekroczone o 250 000 razy!!!). Ciągną tu nieustannym sznurem pielgrzymi z całego kraju. To właśnie tutaj mogą dokonać rytualnej kąpieli, a także co uznawane jest za zaszczyt czy raczej nawet szczęście: umrzeć. Dlatego oprócz widoku kąpiących się/piorących rzeczy hindusów można na jednym z ghatów zobaczyć akt palenia zwłok. Nie jestem fanem takich widoków, ale trzeba przyznać, iż robi to wrażenie na Nas europejczykach. Hałdy sprzedawanego na kilogramy drewna, dym, żałobne mantry, widoczne dobrze palące się ciało, a do tego zimna coca-cola i przekąski sprzedawane przez handlarzy rodziną zmarłych. Ta mieszanka jeszcze bardziej świadczy iż w Indiach nie ma żadnych barier.
Ghaty nad Gangesem są miejscem nad którym gromadzi się życie starego Waranasi. Przychodzą tu rodziny na spacery, kąpiel, wyprać swe rzeczy czy też obejrzeć mecz w krykieta. Właśnie po raz kolejny próbuję złapać, o co chodzi w tej grze…i jakoś hee… może jednak lepiej nie wiedzieć dokładnie, może właśnie dzięki temu wydaje się, choć trochę ciekawa.
Poniżej troszkę zdjęć z dziś:
Święte Ghaty w Waranasi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz